Portal bryla.pl opublikował bardzo ciekawy wywiad wywiad z doktorem Tomaszem Ratajczakiem w którym wspomina o także o zamku Niesytno.
Niesytno – “zamek na nowo”
(…)- Są obiekty zniszczone np. dopiero podczas II wojny światowej, albo takie, w których wystarczy odbudować jedno sklepienie, aby zyskać pomieszczenie na potrzeby muzealne. M.in. Zamek Niesytno w Płoninie znalazł mądrego inwestora, który rzeczywiście chce słuchać naukowców.
Mamy tam do czynienia ze średniowiecznym ‘zamkiem górnym’ oraz renesansowym ‘zamkiem dolnym’. Ten drugi uległ pożarowi dopiero w 90-tych XX w. Obecny właściciel chce go odbudować, ma kompletne plany i ja nie widzę w jego działaniach żadnej kontrowersji.
Zewnętrzne mury tego pałacu stoją dziś w zasadzie w całej okazałości.
– Tak. Co prawda, inwestor chce przy okazji nieco je zmodyfikować. Renesansowa szata ‘dolnego zamku’ została trochę przesłonięta w czasie XIX-sto i XX-wiecznych renowacji. Obecny właściciel nie chce przywracać naniesionych wtedy elementów, aby wyeksponować fazę renesansową i to może być przedmiotem do dyskusji.
A co o ratowaniu takich XIX-wiecznych modyfikacji mówi współczesna szkoła konserwatorka?
– Tu występują dwa problemy. Po pierwsze, zgodnie ze współczesnym rozumieniem architektury historycznej, bardzo dowartościowuje się style nowożytne: zarówno barok, jak i późniejsze style historyzujące. A jeszcze na początku XX w. barok był stylem pogardzanym, uważanym za bezwartościowe wynaturzenie renesansu. Style historyzujące, jak neogotyk, były natomiast uważane za wtórne i bezwartościowe jeszcze parędziesiąt lat temu!
Obecna doktryna, co do której w środowisku konserwatorów jest już pełna zgodność, ma swoje korzenie w wiedeńskiej szkole historii sztuki z końca XIX w. Głosiła ona, że każde kolejne nawarstwienie w danym obiekcie ma swoją wartość, a więc powinno zostać zachowane. (…)